Wśród zespołów wykonujących tzw. retro rocka formacja Siena Root jest w moim osobistym rankingu w samym czubie. Koncert, który odbył się w miniony czwartek w Piekarach Śląskich tylko to potwierdził. Zespól jest w znakomitej formie co prezentuje również wydany kilka tygodni temu singiel „In the Fire”. I taki ogień był w Andaluzji. Wybór Lisy Lystam to był strzał w dziesiątkę mimo, że głos Samuela Björö również bardzo lubiłem. Wracając do Lisy trzeba jej przyznać, że świetnie się już zgrała z resztą zespołu co słychać było tak w starszych jak i nowszych kompozycjach Sieny. Ja osobiście byłem mocno ukontentowany, bo usłyszałem moje ulubione „Root Rock Pioneers”, „Tales of Independence” czy genialny „In My Kitchen”. Był to pełen profesjonalizmu występ. Nie przeszkodziła nawet awaria prądu gdzieś w środku setu. Panowie grając akurat część instrumentalną podczas jednego z utworów kontynuowali koncert jakby nic się takiego nie stało. Na szczęście usterka została szybko usunięta i mogliśmy dalej się napawać kunsztem gry całej czwórki.
Wszystko to jedynie było zbyt głośno ale zespół był nagłaśniany przez swojego osobistego akustyka więc może oni po prostu tak lubią. Jedno przemyślenie tylko na temat zespołu supportującego. Nie był to niestety dobry wybór i myślałem, że to tylko moje zdanie ale jak się okazało z kuluarowych rozmów negatywnych opinii było więcej. Przyznam się, że będąc dzień później na malutkim koncercie zespołu Walfad stwierdziłem, że on bardziej by się nadawał na ten wieczór mimo, iż stylistycznie odbiega od muzyki zespołu Siena Root. Ale było, minęło… Koncert piątki ze Sztokholmu na długo pozostanie w mojej pamięci a zjawiskowa Lisa Lystam w swej wiosennej kreacji i ze swym przepięknym głosem będzie mi się śnić po nocach… Zapraszam serdecznie na obszerną galerię z tego wydarzenia.
Views: 166