Dziś zapraszam na pierwszy post w tym roku. Zarazem jest to trzecie w historii Maj Music podsumowanie roku. I słowem wstępu trzeba przyznać, że było to ponownie ciekawsze 12 miesięcy w polskiej muzyce niż zagranicznej. Na listach widać, że ostatnio słucham coraz więcej zróżnicowanej muzyki i przekłada się to również na moje rankingi. Nowością w zestawieniu jest jedna dodatkowa kategoria, która myślę, że pozostanie już na zawsze. Nie przedłużam wstępu i zapraszam na The Best of 2019 według Maj Music.
W tym roku podsumowanie rozpoczynam od najlepszego albumu na rodzimym podwórku. I po raz trzeci na pierwszym miejscu uplasowały się dwa albumy ponieważ nie byłem w stanie wybrać jednego z nich. Zwycięzcami zostali: katowicki zespół Hengelo i ich rewelacyjny album „Try” oraz Wojciech Ciuraj ze swoją pierwszą częścią trylogii powstańczej „Iskry w Popiele”.
Na pewno gdyby patrzeć na ilość odsłuchów to zwyciężyliby Ci pierwsi jednakże patrząc na jakość płyt to oba albumy są wspaniałe. Na najniższym stopniu podium znalazł się czwarty album formacji Sorry Boys. „Miłość” również często gościła w naszych głośnikach. Cała dziesiątka przedstawia się następująco:
- Hengelo – „Try” oraz Wojciech Ciuraj – „Iskry w Popiele”
- Sorry Boys – „Miłość”
- Tides from Nebula – „From Voodoo to Zen”
- Retrospective – „Latent Avidity”
- Millennium – „The Web”
- Rosk – „Remnants”
- Metus – „Time Will Dissolve Our Shadows”
- Ania Rusowicz – „Przebudzenie”
- Lion Shepherd – „III”
Tutaj pewnie będzie wielu takich, którzy będą mocno zaskoczeni tym kto znalazł się wśród najlepszych płyt wydanych poza granicami naszego kraju. Nie ma tu ani Tool’a czy Dream Theater bo prostu nazwy nie zwyciężają. W tym roku zwycięzcą w tej kategorii jest fiński zespół Wheel, który powalił mnie swoim debiutanckim albumem „Moving Backwards”. Świetne, gitarowe riffy i ciekawe kompozycje spowodowały, że słucha się z tej płyty z zapartym tchem z każdym odtworzeniem. Niedaleko za Skandynawami pojawili się Panowie z Kalifornii. Płyta „Feral Roots” zespołu Rival Sons była pierwszą kandydatką do bycia płytą roku i prawie do samego końca przewodziła. Dopiero pod koniec została zdetronizowana przez wcześniej wspomniany Wheel. Na trzecim miejscu kolejny przedstawiciel frakcji skandynawskiej czyli Soen i ich „Lotus”. Na liście pojawiło się 12 płyt ponieważ trudno mi było niektóre pominąć. Całe zestawienie przedstawia się następująco:
- Wheel – „Moving Backwards”
- Rival Sons – „Feral Roots”
- Soen – „Lotus”
- Klone – „Le Grand Voyage”
- Leprous – „Pitfalls”
- Teramaze – „We Are Soldiers”
- Myrath – „Shehili”
- Pristine – „Road Back to Ruin”
- Oh Hiroshima – „Oscillation”
- Within Temptation – „The Reckoning”
- Sermon – „Birth of the Marvellous”
- Devin Townsend – „Empath”
W tym roku zwycięzca w tej kategorii mógł być tylko jeden. Tak jak w kategorii albumów instrumentalnych w roku ubiegłym tak w tym wśród wydawnictw koncertowych zwycięzcą został niemiecki zespół Long Distance Calling. Niesamowicie zrealizowany koncert z kościoła w Hamburgu tak w warstwie wizyjnej jak i muzycznej. Na drugiej pozycji przepięknie wydany album kanadyjskiego Mystery, który odbył się w Poznaniu. Podium uzupełnia koncertowy pewniak. RPWL zagrał świetny koncert w Piekarach a ten wydany na płycie nie odbiega od niego wcale i pozwala na powrót w czasie do trasy promującej album “Tales from Outer Space”.
- Long Distance Calling – „STUMMFILM”
- Mystery – „Live in Poznań”
- RPWL – „Live from Outer Space”
Tutaj mamy towarzystwo mocno międzynarodowe bo są przedstawiciele Stanów Zjednoczonych, Francji, Polski czy nawet Singapuru. Złoto w tej kategorii zdobył nasz towar eksportowy czyli trio Tides from Nebula i ich przebojowy album „From Voodoo to Zen”. Na drugim miejscu może trochę kontrowersyjnie pojawia się skrzypaczka Lindsey Stirling. Dlaczego mogą pojawić się kontrowersje: ponieważ na „Artemis” pojawiają się utwory wokalne ale jednak są one w mniejszości i to spowodowało, że tutaj umieściłem ten album. Brązowy medal wśród instrumentalnych albumów zdobywa francuski Lost in Kiev z futurystycznym albumem „Persona”. Całe zestawienie uzupełniają amerykanie z Russian Circles, reprezentanci Singapuru czyli Paint The Red Sky oraz Hiszpanie z Exxasens.
- Tides from Nebula – „From Voodoo to Zen”
- Lindsey Stirling – „Artemis”
- Lost in Kiev – „Persona”
- Russian Circles – „Blood year”
- Paint the Red Sky – „There is a Tomorrow You Don’t Know”
- Exxasens – „Revolution”
Koncertowo w tym roku było bardzo ciekawie. Co prawda nie liczyłem ile dokładnie miejsc odwiedziliśmy leczy myślę, że było to ponownie około 25 – 30 koncertów. Najlepszym występem był koncert niesamowitych amerykanów z Rival Sons, który odbył się w stołecznej Stodole. Tak naprawdę było tam wszystko idealnie i nie można było się do czego przyczepić. Na drugiej pozycji uplasował się szalony Devin Townsend, który w ostatniej chwili wskoczył do zestawienia ponieważ wystąpił we Wrocławiu pod koniec listopada. Trzecim koncertem wyróżnionym w zestawieniu jest kapitalny występ Tides from Nebula w deszczowym w tym roku Toruniu z zaskakującym finałem gdy grupka fanów została zaproszona przez zespół na scenę na bis tego występu. Dodatkowo wyróżnione zostały: spotkanie z Leprous we Wrocławiu oraz koncert zespołu Soen w krakowskim Kwadracie.
- Rival Sons – Warszawa, Stodoła
- Devin Townsend – Wrocław, A2
- Tides from Nebula – Toruń
- Leprous – Wrocław, Zaklęte Rewiry
- Soen – Kraków, Kwadrat
Gdy słyszę jak kobieta tak pięknie śpiewa „My Love, My Dear…” to zwycięstwo w kategorii Utwór Roku ma zapewnione. A tak na serio to kompozycja „Loneliness” leszczyńskiego sekstetu Retrospective została w mojej głowie od samego początku i już jej nie opuściła. Tym samym jest to pierwszy utwór trwający mniej niż 10 minut, który wygrywa w zestawieniu. Dodatkowo jest to pierwszy utwór polskiej formacji. Jednakże w tym roku było wiele ciekawych nagrań, które chciałbym wyróżnić. Ich lista poniżej:
Hengelo – „Dance You Away”
Tides from Nebula – „Ghost Horses”
Millenium – „Lonely Ship”
Metus – „Hear the Moan of Ashes”
Rival Sons – „Shooting Stars”
Klone – „Hidden Passenger”
Pristine – „Sinnerman”
Teramaze – „From Saviour to Assassin”
Lost in Kiev – „Lifelooper®”
Na zakończenie nowa kategoria, które możliwe, że na stałe zagości w podsumowaniu roku według Maj Music. W tym roku zwyciężczynią jest Lindsey Stirling i jej grafika na albumie „Artemis”, który został również wyróżniony wśród instrumentalnych albumów roku.
I to tyle jeśli chodzi o rok 2019. Życzę sobie i Wam tak samo wielu dobrych albumów, ciekawych koncertów i muzycznych przeżyć na ten nowy 2020 rok. My sezon koncertowy prawdopodobnie rozpoczynamy już w najbliższą sobotę w Tychach.
Views: 16900