Rok 2021 upłynął nam jako kolejny, pandemiczny rok. Artyści musieli niestety przywyknąć do tej rzeczywistości i próbować jakoś w niej znaleźć swoje miejsce. Niektórzy zawiesili swoją działalność inni nadal próbują tworzyć nowe dźwięki i prezentować je szerszej publiczności. Trzeba jednak przyznać, że ciekawych płyt w minionym roku było bardzo dużo. Szczerze muszę powiedzieć, że dobranie dziesiątki najlepszych światowych albumów przyprawiło mnie o niemały ból głowy. W Polsce akurat już tak wiele według mnie ciekawych płyt się nie ukazało ale jedna zwaliła mnie z nóg. Zapraszam na tradycyjne podsumowanie roku z Maj Music. Na koniec jeszcze będzie mała niespodzianka o którą zostałem poproszony w zeszłym roku.
Zagraniczny album roku
W tym roku zaczniemy od zagranicy. Jak już wspomniałem we wstępie w 2021 roku miałem ogromny problem z wyborem najlepszej dziesiątki bo też tak wiele wpadających mi w ucho płyt się pojawiło. Co ciekawe wśród najlepszych nie ma Steven Wilsona, Milesa Kennedy’ego czy też zespołu Soen choć są to płyty równie ciekawe jak te wybrane do zestawienia. I tak w tym roku zwyciężył pochodzący z Finlandii zespół Wheel, który dwa lata temu również wygrał w moim zestawieniu. Jednakże wtedy wygrał ze znaczącą przewagą. Tym razem nie było to tak oczywiste. Norweski Leprous deptał mu mocno po piętach bo też najnowszy album „Aphelion” to powrót do wcześniejszego grania, które tak bardzo lubię. Najniższy stopień podium zajął znakomity duet (nawiasem mówiąc to była pierwsza płyta, która miała szansę na zwycięstwo) Ritchie Kotzen/Adrian Smith. Och jak bardzo brakowało mi takiego hardrockowego grania. Muszę przyznać jednak, że czołowa dziesiątka jest mocno zróżnicowana stylistycznie bo pojawia się w niej tegoroczny zwycięzca Eurowizji czyli włoska formacja Måneskin, grający muzykę inspirowaną latami 80-tymi zespół The Night Flight Orchestra ale też metalowe Trivium. Chyba nigdy w historii nie było takiej mieszanki co mnie cieszy bo to znaczy, że nie zamykam się na jeden nurt. Cała dziesiątka poniżej:
- Wheel – “Resident Human”
- Leprous – “Aphelion”
- Smith/Kotzen – “Smith/Kotzen”
- VOLA – “Witness”
- Teramaze – “Sorella Minore”
- Evergrey – “Escape of the Phoenix”
- Måneskin – “Teatro d’ira – Vol.1”
- Trivium – “In the Court of the Dragon”
- The Night Flight Orchestra – “Aeromantic II”
- Ray Wilson – “The Weight of Man”
Polski album roku
Tutaj wątpliwości nie było żadnych. Zwycięzca mógł być tylko jeden. Tak szczerze to ta płyta brzmi jak najlepsze światowe produkcje. Mowa tu o debiutanckim albumie wrocławskiego Less is Lessie. Niespotykany koncept, różnorodność kompozycji, piękne wydanie to największe atuty tego wydawnictwa. Bardzo chętnie kiedyś wezmę do ręki mapę z książeczki i przejdę się drogą opisywaną na tej płycie. Drugie miejsce zajął niezmordowany Wojciech Ciuraj, który nagrał ostatnią część tryptyku opisującego wydarzenia Powstań Śląskich. I z perspektywy czasu dla mnie jest to najlepsza część tej trylogii. A trzecie miejsce to dźwięki od przyjaciół muzycznych z zespołu Animate (pierwszy raz zespół pochodzący z Zagłębia Dąbrowskiego pojawił się w zestawieniu i to od razu na pudle, a jeszcze w dziesiątce jest Kruk). Pełne zestawienie wygląda następująco:
- Less is Lessie – “The Escape Plan”
- Wojciech Ciuraj – “Kwiaty na Hałdzie”
- Animate – “Infinite Imaginations”
- Michał Łapaj – “Are You There”
- Kruk/Wojtek Cugowski – “Be There”
- Amarok – “Hero”
- Cochise – “The World Upside Down”
- Loony Park – “The 7th Dew”
- Sunnata – “Burning in Heaven, Melting On Earth”
- Wodecki – “Jazz 70, Dialogi”
Instrumentalny album roku
Jak to w naszym zestawieniu bywa jest też miejsce na instrumentalne albumy. W tym roku ta kategoria została opanowana przez polskich wykonawców. Zwyciężył w niej Mariusz Duda, który w grudniu wydał rewelacyjny solowy album „Interior Drawings” czyli ostatnią część lockdownowej trylogii, która jest niewątpliwie najprzystępniejsza. Wśród medalistów pojawiły się dwa zespoły rodem z Krakowa czyli Transmission Zero oraz Yenisei. W tej kategorii wyróżniłem sześć albumów a całość przedstawia się tak:
- Mariusz Duda – “Interior Drawings”
- Transmission Zero – “Bridges”
- Yenisei – “Reflections”
- Krzysztof Lepiarczyk – “Game of Symphony”
- God is an Astronaut – “Ghost Tapes #10”
- Long Distance Calling – “Ghost”
Koncert roku
Niestety koncertowo ten rok był tylko niewiele lepszy niż poprzedni. Mocno wierzymy, że karty w końcu się odwrócą i będziemy mieli możliwość obejrzenia większej ilości zespołów a co za tym idzie zaprezentowania Wam jak największej liczby fotogalerii z tych wydarzeń. Z tej garstki na pierwszym miejscu postawiłem na koncert Paradise Lost, który we wrześniu zobaczyłem w krakowskim Hype Parku. Za nim uplasowały się występy: Wojtka Ciuraja w Chorzowie (wieńczący ten rok koncertowy w jego wydaniu) oraz Tides From Nebula i Leprous w warszawskiej Progresji. Warto nadmienić, że tak Wojtka jak i TFN widziałem w tym roku po trzy razy i każde z tych wydarzeń miało swój urok a do najlepszej trójki wybrałem te najlepsze.
- Paradise Lost – Kraków, Hype Park
- Wojciech Ciuraj – Chorzów, MDK Batory
- Leprous – Warszawa, Progresja
- Tides From Nebula – Warszawa, Progresja
Album koncertowy roku
W zeszłym roku nie byłem w stanie przygotować najlepszej piątki albumów koncertowych. W tym się to udało, jednakże widzimy tu mały znak czasów. Wśród wszystkich wyróżnionych aż cztery to koncerty tzw. „pandemiczne” czyli bez udziału publiczności. Jest to sytuacja bezprecedensowa i mam nadzieję, że nie stanie się trendem. Zwycięzcą w tym roku została formacja Villagers of Ioannina City, która wydała koncert z Aten. Zresztą koncert ten jest dostępny w sieci w całości na Youtube. Zaraz za nim pojawiło się przepięknie zrealizowane widowisko w studiu w Milton Keynes przez grupę TesseracT a trójkę zamknęło pierwsze w historii zespołu Klone wydawnictwo koncertowe. Całość tej kategorii przedstawia się następująco:
- Villagers of Ioannina City – “Through Space and Time”
- TesseracT – “Portals”
- Klone – “Alive”
- RPWL – “God Has Failed, Live and Personal”
- Airbag – “A Day in the Studio/Unplugged in Oslo”
- Paradise Lost – “At The Mill”
Utwór roku
Jak już napisałem wcześniej ilość płyt, na które zwróciłem uwagę był bardzo duża dlatego też ciężko było wybrać dziesięć najlepszych singli tym bardziej, że dodatkowo ukazało się kilka zwiastunów nowych płyt, które pewnie ukażą się w 2022 roku. W tym roku zwycięzcą został Michał Łapaj, który do współpracy zaprosił jeden z najpiękniejszych głosów w Polsce i na świecie a mowa tu o Beli Komoszyńskiej z zespołu Sorry Boys i wykonali przepiękny utwór „Shelter”. Zresztą w zestawieniu jeszcze raz pojawiła się Bela ze swoją macierzystą kapelą. Wśród dziesiątki utworów zawarłem również nowy singiel zespołu Riverside z nowym utworem na 20-lecie zespołu. Pozostałe utwory to zestaw z najlepszych płyt z zestawienia zagranicznego. A najlepsza dziesiątka to:
- Michał Łapaj – “Shelter”
- Leprous – “On Hold”
- Less is Lessie – “Blackout”
- Sorry Boys – “Jadę do Domu”
- Riverside – “Story of My Dream”
- Evergrey – “The Beholder”
- Teramaze – “Beetween These Shadows”
- The Night Flight Orchestra – “Change”
- Trivium – “The Shadow of The Abbatoir”
- Ray Wilson – “Amelia”
Okładka Roku
Jak to w ostatnich latach bywa staram się również wyróżnić najładniejszą według mnie okładkę i w tym roku zwyciężył przepięknie namalowany Fenix na albumie szwedzkiego zespołu Evergrey. Płyta „Escape of the Phoenix” poza świetnymi kompozycjami została okraszona dodatkowo najpiękniejszą okładką jaką widziałem w 2021 roku.
Połączenie Polski i świata
I na zakończenie wspomniana niespodzianka. Nasz muzyczny przyjaciel z Wielkiej Brytanii Tony Steel w poprzednim roku zapytał mnie jakby wyglądało połączone zestawienie płyt z Polski i zagranicy. Dlatego też w tym roku połączyłem te dwie listy i stworzyłem hybrydową dziesiątkę najlepszych płyt w 2021 roku, która przedstawia się następująco:
- Wheel – “Resident Human”
- Leprous – “Aphelion”
- Less is Lessie – “The Escape Plan”
- Smith/Kotzen – “Smith/Kotzen”
- Wojciech Ciuraj – “Kwiaty na Hałdzie”
- VOLA – “Witness”
- Animate – “Infinite Imaginations”
- Michał Łapaj – “Are You There”
- Teramaze – “Sorella Minore”
- Evergrey – “Escape of the Phoenix”
I to byłoby całe zestawienie. Dziękuję Wam za kolejny rok z naszym majmuzycznym światem. Dziś sobie uświadomiłem, że w sierpniu będziemy obchodzić 5-lecie. Do tego w końcu mamy fanpage i profil na Instagramie. Pozostaje tylko wierzyć, że będziemy mogli się dzielić z Wami wrażeniami i galeriami z wielu muzycznych wydarzeń w roku 2022. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku i samych ciekawych premier muzycznych życzę sobie i Wam.
Views: 533