To był trzeci w przeciągu niespełna dwóch miesięcy koncert zespołu Gallileous, który udało mi się zobaczyć. I muszę przyznać, że był najlepszy. Mimo, że kwartet z Wodzisławia Śląskiego wystąpił w innym składzie bo też Mateusza Webera-Mieszczaka zastąpił Wojciech Bajer i nie grał on na gitarze basowej a na keytarze. Zabrzmiało to wszystko znakomicie i dokładając do tego szalejącego tego dnia na scenie Tomka Stońskiego i rewelacyjną jak zawsze Anię Pawlus otrzymaliśmy mieszankę wybuchową. Nie zapomniałem tutaj oczywiście o dobrym jak zawsze Michale Szendzielorzu na perkusji, o którym podczas występu można było zapomnieć (nawet na koniec koncertu zażartowała sobie z tego Ania), bo też był tak ukryty na samym końcu sceny, że trzeba go było szukać wprawnym okiem. Z ciekawostek to wykonanie utworu „Frankenstein” w masce tego stwora nadało dodatkowego kolorytu tej kompozycji. Szaleństw pod sceną nie było końca. Na fotorelację z tego świetnego występu zapraszam poniżej.

Views: 315