Norweski zespół Leprous, który wystąpił w ostatnią sobotę we wrocławskim Centrum Koncerotwym A2 udało mi się zobaczyć już po raz szósty (a trzeci z poziomu fosy dla fotografów). Panowie w końcu przyjechali do Polski aby promować swój ostatni, nagrany podczas pandemii album, czyli „Aphelion”. Płytę tę uwielbiam dlatego też liczyłem na obszerne jej fragmenty tego wieczoru. I rzeczywiście usłyszeliśmy aż sześć utworów z tego albumu na czele z moim ukochanym „On Hold” zaś „Castaway Angels” zostało zadedykowane walczącej na wojnie Ukrainie. Wśród pozostałych utworów pojawiły się przedstawicielki płyt „Malina” („From The Flame”), „The Congregation” („The Price”, „Third Law” oraz „Slave”) oraz „Pitfalls” („Below”, „Alleviate” oraz kończące cały koncert mocarne „The Sky is Red”). Całą setlistę uzupełnił jeszcze jeden utwór, który w formie głosowania podczas koncertu wybrała publiczność. Tego wieczoru padło na kompozycję „The Valley” z albumu „Coal”. Przechodząc do samego koncertu to na tę chwilę był to najlepszy występ Norwegów jaki widziałem. Każdy z muzyków dwoił się i troił na scenie aby odbiór był idealny i taki był. Do tego gość na trasie w postaci Raphaela Weinroth-Browne’a, który szalał ze swoją wiolonczelą tylko potęgował emocje związane z odbiorem niektórych utworów. Pan za konsoletą odrobił swoją lekcję na piątkę z plusem. Na światła też nie można był narzekać. Miałem obawy o głos Einara Solberga, który miał na tej trasie kłopoty zdrowotne ale we Wrocławiu nie było tego widać a przede wszystkim słychać wcale. No po prostu była jazda bez trzymanki przez całe 105 minut jakie poświęcili nam Panowie w tę sobotę. Serdecznie zapraszam na galerię (chyba najlepszą z tych trzech, które do tej pory udało mi się zarejestrować).
Views: 108