Podczas koncertu Tides From Nebula w warszawskiej Progresji powiedziałem do jednego z moich kolegów, że występy polskiego tria chyba nigdy mi się nie znudzą. Bo też tylko w tym roku widzieliśmy się trzykrotnie. I ten ostatni występ w miniony piątek był znakomity a do tego jednak mocno niespodziewany bo jak Maciek Karbowski zapowiadał we vlogu po koncercie w Krakowie miała nastąpić dłuższa przerwa w koncertowaniu. Na szczęście miesiąc temu odezwał się promotor i zaprosił ich jako support Leprousa. I dzięki temu mogłem ponownie posłuchać utworów, które tak dobrze znam. Setlista objęła 9 kompozycji, które w większości pochodziły z ostatniej płyty „From Voodoo To Zen”. Ta niecała godzina zakończyła się jak zwykle brawurowym wykonaniem „Tragedy of Joseph Merrick”. Jak powiedział Maciek mi po koncercie, że fajnie zagrać „w domu” i to było słychać. W piątek to był nalepiej nagłośniony koncert a Panowie ewidentnie dobrze się bawili co świetnie kwituje zdjęcie zrobione z publicznością po koncercie udostępnione na oficjalnym fanpage’u zespołu. Ja ze swojej strony zapraszam na małą galerię z występu Tides From Nebula i z niecierpliwością czekam ten rok (Maćku liczę, że może wcześniej 😉 ) aby ponownie się spotkać z Panami i posłuchać być może już nowych kompozycji.
Views: 123