Zespół TesseracT jest zdecydowanie moim ulubionym zespołem od wielu lat. Niestety niezbyt często pojawiają się w naszym kraju. Ich środowy występ był raptem zaledwie piątym w Polsce. Pierwszy raz spotkaliśmy się aż dziesięć lat temu w nieistniejącej już krakowskiej Fabryce. Później już wszystkie występy miały miejsce w stolicy. Ten środowy (w Progresji) odbył się w ramach światowej trasy promującej ostatni, wydany w zeszłym roku, znakomity album “War of Being” (zwycięzca w naszym plebiscycie na najlepszą płytę roku). I na nim, a także poprzednim albumie “Sonder” oparta była setlista podczas tego koncertu. Usłyszeliśmy świetne “Natural Disaster” czy singlowe “The Grey” ale także przeboje jak “King” czy “Juno”. Z wcześniejszych albumów pojawiły się tylko dwie kompozycje podczas podstawowego setu: “Dystopia” i “Of Mind – Nocturne” oraz dwie pierwsze części suity “Concealing Fate” na bis. Sam koncert brzmiał dobrze, szczególnie gdy już wyszedłem z fosy, bo tam było ciężko ze słyszalnością wokalu Danny’ego, który na szczęście już jest zdrowy (na początku trasy były problemy z głosem). Co ciekawe najlepiej w jego wykonaniu brzmiały elementy growlowe. Do pozostałych muzyków nie miałem żadnych zastrzeżeń, wszyscy wypadli znakomicie. Światła jak to przy TesseracT zawsze są trudne ale myślę, że efekt jest naprawdę dobry co możecie sprawdzić na poniższej galerii. Serdecznie zapraszam na zdjęcia z warszawskiej Progresji.
PS. Ogromne podziękowania dla Knock Out Productions za uzyskaną akredytację.
Views: 86