Wyjazd na koncert zespołu Haken do Warszawy przerodził się w mini maraton koncertowy. Dokładnie dzień później udało się pojechać do warszawskiego Gocławia gdzie w tamtejszym Terminalu Kultury zakończyła się polska część trasy „Hero Tour” zespołu Amarok. Cieszę się bardzo, ze udało się w końcu dotrzeć na koncert tego kwartetu bo gdy byli blisko nas (bo przecież wystąpili tak w Piekarach Śląskich jak i Krakowie) terminy nam nie pasowały. A wieczór ten był magiczny z wielu względów. Po pierwsze trzeba pochwalić miejsce, które podobno zostało wyremontowane i oddane do szerszej publiczności około 2 lata temu. Wygodne fotele, przestronność, bezproblemowy parking oraz akustyka to najważniejsze z zalet. Po drugie oświetlenie i nagłośnienie bez zarzutu (no może za mało świateł na perkusję padało). No i po trzecie (najważniejsze) znakomici artyści na scenie. Ich występ to klasa światowa. Wykonania takich utworów jak „Distorted Soul”, „Nuke” czy w szczególności całej płyty „Hero”, która jest po prostu fantastyczna („Surreal” na zawsze pozostanie na mojej liście „The Best of” utworów ever) to była poezja. Naprawdę nie było się zupełnie do czego przyczepić. I jeszcze na zakończenie dwa bisy czyli „Metanoia” (gdzie wystąpiły również dzieci Marty i Michała Wojtasów oraz syn perkusisty Konrada Zielińskiego) oraz ponowne wykonanie „It’s Not The End” (wierzymy, że rzeczywiście nie jest to koniec i nowe dźwięki usłyszymy w tym roku) wraz z muzykami Pale Manneqiun. Te 105 minut minęło zbyt szybko. Zapraszam serdecznie na obszerną galerię z tego koncertu.
Views: 103