Norweski huragan Pristine przeszedł przez piekarski Ośrodek Kultury Andaluzja w ostatnią sobotę. Dzięki staraniom Indepenedent Music Market, który jak widać chwali sobie współpracę z Andaluzją (czego może nie wszyscy rozumieją) mogliśmy ponownie posłuchać w Polsce sympatycznych Norwegów. Miałem nadzieję, że tak jak 5 lat temu to co zobaczę i usłyszę ze sceny będzie kandydować do koncertu roku. I tak się rzeczywiście stało. Niesamowita Heidi Solheim, która pomimo tego, że jest w stanie błogosławionym szalała na scenie jak gdyby nigdy nic. Wtórowali jej pozostali członkowie zespołu na czele z Espenem Jakobsenem, który wyczyniał niesamowite solówki na przeróżnych gitarach. A co usłyszeliśmy. Jako, że zespół promuje swój tegoroczny album “The Lines We Cross” pojawiło się aż 7 z 10 fragmentów na czele z utworem tytułowym czy otwierającym “Actions, Deeds & Suffering”. Wszystko to uzupełniły m.in. “No Regret”, “Don’t Save My Soul” (zagrane tylko na gitarze i zaśpiewane przez Heidi) oraz dwa fantastyczne bisy z albumu “Road Back To Ruin” czyli dynamiczny “Sinnerman” oraz nieustępujący mu “Bluebird”. Te 90 minut przebiegło jednak zbyt szybko i liczę, że zespół po przerwie związanej z ciążą Heidi wróci ponownie do naszego kraju. Szkoda tylko, że frekwencja na tak niesamowitym występie była średnia no ale może to też dlatego, że część wybrała jednak festiwal w Sosnowcu, który odbywał się akurat tego samego dnia. Serdecznie zapraszam na galerię z koncertu Pristine. I oczywiście dziękujemy Independent Music Market za akredytację. Na Was zawsze można liczyć.

Views: 78